Pokazywanie postów oznaczonych etykietą historia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą historia. Pokaż wszystkie posty

piątek, 30 września 2016

Historia i efekty: "Zapobiegając moim migrenom"

Jasne i możliwe

   Gdy 18.06.2016 r. poznałam Mariusza Woydę powiedział mi, że stosuje dietę rozdzielną. Dotąd myślałam, że bardzo trudno ją wprowadzić, że jest raczej nie dla mnie, bo sobie z tym nie poradzę. Oddzielanie tych produktów? Lepiej zwyczajnie, tradycyjnie... 
   Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że może być ona tak ważna dla zdrowia. Uświadomił mi to Mariusz, kiedy razem podróżowaliśmy z Łodzi do Warszawy. Gdy wyjaśnił mi jak można tę dietę wprowadzić, nagle stało się to dla mnie jasne i możliwe do zrobienia. 
   Faktycznie nie muszę jeść dwóch dań obiadowych naraz. Najpierw zupa, do której mogę dodać węglowodany np: ryż, ziemniaki, kasza lub makaron. A za 2 godziny, gdyż tyle trawią się węglowodany drugie danie: mięso i warzywa, które trawią się 3 godziny. Na śniadanie węglowodany, na drugie śniadanie białka. Wszystkie potrzebne składniki dostarczam do organizmu tyle, że w kilku posiłkach w ciągu dnia stosując podział na węglowodany, białka, a do nich dodając produkty neutralne. 
   Moim hitem stały się kanapki z zielonym ogórkiem, które jak się dowiedziałam z bloga Mariusza dostarczają wodę do organizmu , a szczególnie do opon mózgowo - rdzeniowych zapobiegając moim migrenom. Stosowanie tej diety było wcześniej nie do przejścia dla mnie, a stało się jasne dzięki jednej rozmowie!
   Zawsze mogę liczyć na wsparcie Mariusza i radę. Często zaglądam na jego blog szukając nowych pomysłów np: kotlet i buraki zamiast stosowanych wcześniej ziemniaków. Zaczęłam zwracać uwagę na to co jem. Wybieram zdrowe produkty: warzywa, owoce, ciemne pieczywo. Zapominam o słodyczach. Do niczego mi nie pasują. Stało się tak jak to Mariusz opisał na swoim blogu: "przechodzę obok półek ze słodyczami i mój mózg mówi mi - to nie jest zdrowe dla ciebie" i idę dalej. Gdy minął miesiąc zadzwoniłam z jakąś sprawą do Mariusza i mówię mu: ta dieta działa, czuję się lepiej i schudłam 5 kg. Nagle to sobie uświadomiłam. Udało się! Wspaniale, moja waga idzie w dół, a ja czuję się lepiej! Potrafię to zrobić! Dzięki ci Mariuszu, bo przekazałeś mi cenną wiedzę. Pokazałeś, że nie jest to wcale trudne do przeprowadzenia. Mogłam bez jakiegokolwiek wysiłku zrzucić zbędne kilogramy i zadbać o swoje zdrowie. Dalej stosuję tę dietę, bo widzę, że warto. Będę do niej zachęcać innych.
Renata



Zapraszamy na nasz kanał na YouTube:
www.youtube.com/c/DietaRozdzielna

ZaSubskrybuj😀❗ i daj łapkę w górę👍 😁❗


piątek, 19 sierpnia 2016

Hipoalergiczni i historia powrotu do zdrowia

Hipoalergiczni

Podczs wypadu na zakupy nabyłem najnowszy numer czasopisma Hipoalergiczni.  Sam tytuł wskazuje już tematykę w okół, której poruszane są zagadnienia. Jeden cykl artykułów dotyczy historii ludzi. W tym numerze ukazała się historia mojej "wojny" z moimi alergiami i oczywiście mojego zwycięstwa.  
Wszystkich zainteresowanych pozbyciem się alergii zapraszam do lektury nowego numeru Hipoalergiczni (sierpień 2016). Mam nadzieję, że moja historia eliminowania alergii zainspiruje lub doda nadzieji wielu osobom, które planują lub już walczą o swoje zdrowie w tym lub innych obszarach oraz wiary, że dobre zdrowie można odzyskać nawet jak go nigdy nie było.



środa, 15 czerwca 2016

Odchudzanie a dieta rozdzielna...


8 czerwca 2016
- Jaka jest najprostsza metoda by stracić na wadze?
- Kupić wagę za 100 zł i sprzedać za 50 zł!

   A teraz na serio. Dla tych co myślą o odchudzaniu... :)
   Jak już pisałem i opowiadałem wielu osobom, kropką nad "i" w decyzji było zrzucenie zbędnych kilogramów i uniknięcie problemów zdrowotnych związanych z nadwagą. Pierwszy krok  to spadek z prawie 95 kg na 85 kg w pięć miesięcy. Potem przy pracach w ogródku i dalszym stosowaniu diety rozdzielnej moja waga unormowała się na poziomie 80 kg. 
   W tym roku wyznaczyłem sobie cel 75 kg! Wyeliminowałem: mleko, cukier do kawy i herbaty, słodycze, a gdy Agnieszka mówi, że na tą niedzielę nie będzie piekła ciasta, to się cieszę :) i mówię "Dobrze!". 10 minut rano ćwiczę, dalej pracuje w ogródku i przy domu oraz suplementuję się. 
15 czerwca 2016
   8 czerwca zważyłem się i stwierdziłem, że skoro waga się utrzymuje już od jakiegoś czasu poniżej 80 kg, a nawet 78 kg to napiszę o tym. Aby nie strzelić gafy i się nie pochwalić rezultatami przedwcześnie stwierdziłem, że znowu stanę na wadze by sprawdzić, co się tam pojawi? Ku mojemu zdziwieniu waga  drgnęła o kolejny 1 kg w dół. Zdjęcie obok. Mam jeszcze w planie kilka wdrożeń prozdrowotnych, więc nie wiem czy nie postawiłem cobie cel zbyt niski... 
    Może tak 70 kg... ?

czwartek, 31 marca 2016

10 rok praktyki - stosowania diety rozdzielnej

   O TAK!!! W tym roku minie dziesiąta rocznica stosowania diety rozdzielnej. Nie będę ukrywał, że jednym z głównych motywów by zmienić styl życia był systematyczny przyrost wagi. A precyzując przyrost tkanki tłuszczowej, ilości toksyn w organizmie, związany z mieszaniem białek i węglowodanów i wody, która te toksyny otaczała. Towarzyszyła temu ociężałość, ospałość i  zmęczenie. 
   Decyzja zapadła po pobycie u znajomych w Paryżu. Przez przypadek stanąłem na wadze i z przerażeniem dojrzałem jak moja waga zbliża się do 95 kg. W oczach miałem wizję siebie o tuszy mojego taty 112 kg i jeszcze gorsze samopoczucie. Wtedy zapadła świadoma decyzja. Albo nadal moja waga rośnie plus dochodzą problemy z ciśnieniem, cholesterolem, sercem itd. albo zaczynam myśleć o zdrowiu w kategoriach lepsze samopoczucie, dobrze funkcjonujący organizm i szczuplejsza sylwetka. 
   Po powrocie wydrukowałem sobie 3 listy i przy najbliższej wizycie w sklepie zacząłem zmieniać wzorce myślowe w zakresie tworzenia menu na najbliższe kilka dni. Normalna wizyta w sklepie, która standardowo trwała pół godziny nieraz 1 godzinę tym razem przeciągnęła się do prawie 3 godzin. 
   Jak niektórzy ludzie wiedzą, wszystko w życiu musi powstać dwa razy. Pierwszy raz w głowie, a drugi raz w rzeczywistości. To był moment kiedy moja dieta powstawała pierwszy raz - w mojej głowie. Trzeba było zmienić wiele i przejść ze smacznie i nie zdrowo do smacznie i zdrowo!
Musiałem odpowiedzieć sobie na szereg pytań. Co zjem dziś na kolacje? Co zjem jutro na śniadanie? Co przygotuje jutro na obiad? Co będzie jutro na kolacje? Stałem na środku sklepu, a w moim mózgu powstawały nowe połączenia nerwowe, nowe ścieżki, nowe szlaki, po których będą pędzić impulsy i tworzyć nowe dania. Modelowałem nowe zachowania i nowe nawyki. 
   Czy wszystko udało się od razu doprecyzować? NIE! Zdecydowanie nie! W tym przypadku teoria "Zacznij działać" zdała egzamin na piątkę! Nie wszystko było doskonale. Podniosłem sobie poprzeczkę i połączyłem to z zaleceniami dotyczącymi diety wg grupy krwi. 
   Wdrożenie samej diety rozdzielnej nie jest trudne. Wyciągnij ze swojego talerza to, co jest białkowe - mięso, wędliny, jajka itd. i zjedz to 2 godziny później. Nie wszyscy muszą pójść taką uproszczoną drogą.  Poza tym będziemy na tym blogu proponować przepisy. To będzie wersja dla tych, którzy wchodząc, lub już stosując ten styl życia, będą chcieli się nim bardziej cieszyć, będą chcieli go bardziej celebrować.
Ok! Ok! Już wracam do tematu :).
Pewnie zastanawiasz się jakie były efekty i dlaczego dalej praktykuję dietę rozdzielną?
Po 1. Po pół roku, na wiosnę, warzyłem 10 kg mniej czyli 85 kg. Pewnie wiele osób wie, że okres zimy zazwyczaj sprzyja przybieraniu na wadze. A tu... Miła niespodzianka :)
Po 2. W lato moja waga spadła do 80 kg i tak mniej więcej utrzymuje się do dziś. Ważne jest to, że przez cały okres od listopada nie chodziłem na siłownię, ani nie uprawiałem żadnych sportów. Cały ruch ograniczał się do prac w domu i w ogrodzie. Czyli zasługi leżą wyłącznie po stronie diety rozdzielczej.
Po 3. Wzrosła ilość sił witalnych. Zacząłem czuć więcej energii i chęci do życia.
Po 4. Tej zmianie zaczęły towarzyszyć inne zmiany, można powiedzieć, że przy okazji podjąłem kilka decyzji biznesowych, które odwlekałem bo mi się nie chciało... Przemęczenie!
Po 5. Wzrost energii, poprawa zdrowia, poprawa samopoczucia, jaśniejsze myślenie zaowocowały 40% wzrostem obrotów firmy.
Kiedyś jak byłem o 15 lat młodszy, ktoś mi składał życzenia i sformułował je tak: "życzę zdrowia bo jak zdrowie będzie to wszystko będzie!" Teraz z perspektywy czasu muszę przyznać, że te słowa były prorocze. W następnych latach też wszystko szło do przodu. Obroty firmy nadal rosły. A sił starczyło i na inne dziedziny, pasje jak np. żeglarstwo. Ze sternika jachtowego zrobiłem jachtowego sternika morskiego, a potem kapitana jachtowego i motorowodnego. Zacząłem w sezonie zawodowo pływać jako kapitan i przepłynąłem Atlantyk.
Po kilku latach na krótko przerwałem mój styl życia. Po wprowadzeniu się Agnieszki stwierdziłem, że nie będę robił jej kłopotów i wrócę do kuchni polskiej, tradycyjnej. Niestety moja waga znowu poszybowała w górę 89 kg, a zdrowie też się pogorszyło, pojawiły się bule brzucha i inne problemy z przewodem pokarmowym. Powiedziałem wtedy "Sorry Winnetou tzn. Aga! Wracamy do mojej diety."
Wszystko się unormowało waga znowu spadła na 80 kg a nawet poniżej (rekord w dół to 77 kg). Brzuch przestał boleć i wszystko wróciło do normy.
Do niedawna utrzymywałem zasadę, że jak jestem w gościach problemu nie robię i "jem jak podadzą". Teraz od tego już odchodzę. Po ostatniej wizycie u mojej mamy i po zaserwowanym obiedzie "łącznym" poczułem się źle! A dokładniej osłabiony. Przypomniałem sobie jak czułem się lata temu, wtedy kiedy jeszcze nie stosowałem diety rozdzielnej. Pomyślałem sobie: "Jak ja mogłem się tak słabo czuć przez tyle lat? Jak mogłem, żyć w takim stanie? jak można żyć i działać na 20% potencjału?" Miałem ochotę tylko wrócić do domu i położyć się - jak kiedyś!
Ogłosiłem przy najbliższej okazji - Święta mają być wg diety rozdzielnej! Poszedłem do kuchni, królestwa Pani domu, zadzwoniliśmy do mamy i ustaliliśmy menu. Były to pierwsze święta wg diety rozdzielnej. I czułem się świetnie... :)

środa, 16 marca 2016

Dieta rozdzielna w świetle antropologii.

   Poznając historie żywienia się kultur współczesnych (oraz sięgając tysiące lat wstecz) z całego świata, możemy zaobserwować pewien wspólny mianownik. Tym mianownikiem jest tak obca dla kultury europejskiej dieta rozdzielna. Można było by pokusić się o stwierdzenie, że jest to jedna z najstarszych diet świata. 
    Dlaczego? To proste! 
   Wyobraź sobie, że żyjesz 10 tysięcy, 100 tysięcy, a możne nawet 2 miliony lat temu. Funkcjonujesz już w jakiejś społeczności, którą łączą wspólne cele, między innymi zdobywanie pożywienia. Podstawowym pokarmem ludzi były rośliny i niewielka ilość białka, które zapewniały termity i jaja. Potem wraz z koniecznością przetrwania (np. suszy) zaczęło pojawiać się w menu: mięso! Najpierw w postaci padliny, a później zdobywane na polowaniach. 
     Historia ludzkości pokazuje, że przez miliony lat człowiek nie żył w obfitości. Zawsze brakowało pożywienia. Mięso z polowań kończyło się i trzeba było wyruszać na kolejne polowanie. W tym czasie nie gardzono niczym, tropiąc zwierzynę trzeba było zaspokoić głód pożywieniem z roślin lub wdrapać się na drzewo i zasilić organizm miodem lub sięgnąć po inne bogate w węglowodany (czyli energie na polowanie) pokarmy - jak owoce.
    I tak na przestrzeni 2 mln lat, nasz organizm przystosował się do spożywania i trawienia tylko jednego typu pokarmu. Przez kilka dni plemię cieszyło się bogatym w białko i tłuszcze mięsem z upolowanej zwierzyny, a potem następne dni, bogatymi w węglowodany owoce, miody i nektary, aż do następnego udanego polowania. 
     Nasz organizm to mądrość ewolucji. Wie jakie wytwarzać enzymy i jak dostosować pH kwasów żołądkowych do konkretnego typu pokarmu, by dobrze i bez uszczerbku dla zdrowia wszystko trawić.
    Nadmiar jedzenia zaczął pojawiać się dopiero kilka tysięcy lat temu i to w niewielkich uprzywilejowanych elitach - otoczenie władców, faraonów, cesarzy, królów i kapłanów. Większość ludzkości nadal borykała się z niedożywieniem. Z bardziej współczesnej historii znamy relacje, że w wielu domach mięso do obiadu pojawiało się w niedzielę i święta.
     Podsumowując te fakty warto zastanowić się: jakie mamy szanse by na przestrzeni ostatnich dekad 2-5 pokoleń dokonać ewolucji naszego układu pokarmowego? Czy mamy w ogóle szanse? I czy ta ewolucja jest nam potrzebna? 
     Odpowiadając na dwa pierwsze pytania zobaczymy, że nie mamy żadnych szans! Bo czym jest 50-100 lat w porównaniu z 2 milionami lat. Pozostaje nam wsłuchać się w nasz organizm i skorzystać z mądrości wielu kultur świata i zaakceptować konieczność diety rozdzielnej. 
 Tak naprawdę jesteśmy skazani na dietę rozdzielną ze względu na konsekwencje i spustoszenie, które w naszym organiźmie czyni mieszanie węglowodanów z białkami. Temat konsekwencji i destruktywnego wpływu na nasz organizm posiłków łączonych, poruszymy w którymś z kolejnych postów.